Joga, choć bywa tak traktowana, absolutnie nie jest zajęciem elitarnym! Aby ją praktykować, wystarczy podnieść się z kanapy, stanąć boso na podłodze, wyprostować plecy, rozluźnić twarz i zacząć głęboko oddychać. Jasne, że z czasem fajnie jest kupić sobie specjalną matę i kolorowe legginsy. Jednak pamiętajmy, że jogę wymyślili pustelnicy, żyjący w grotach Himalajów! Jej celem było utrzymanie ciała w dobrej kondycji, głównie po to, by móc spędzać długie godziny, medytując w pozycji lotosu z wyprostowanymi plecami. Jak pisał legendarny ojciec jogi, Patandźali: „Joga jest ustaniem fluktuacji umysłu”. Wszystkim, którzy twierdzą, że nie stać ich na luksus uprawiania jogi i medytacji, zawsze odpowiadam, że zarówno jedno, jak i drugie jest przecież stale praktykowane w najgorszych więzieniach świata. Joga i medytacja regularnie praktykowane sprawiają, że poprawia się nasze zdrowie fizyczne i poszerza zakres wewnętrznej wolności.
Joga, podobnie jak wszystko do czego dorwie się człowiek zachodu, stała się w ostatnich latach obiektem marketingu i nachalnego lansu. Media społecznościowe roją się od efektownych wygibasów w wydaniu super szczupłych, często bardzo młodych, a jeszcze częściej poprawionych komputerowo, ciał. Skutek jest taki, że ogromna rzesza ludzi, którzy o jodze marzą i przeczuwają, że byłaby ona dla nich dobra, po prostu krępuje się i nie ma śmiałości zapisać na zajęcia. Chciałabym przyczynić się do zmiany tego podejścia. Jestem przekonana, że joga jest absolutnie dla każdego. Nie o doskonałość tu bowiem chodzi, a o akt dobroci dla samej/samego siebie. O pracę i postęp w tej pracy, bez przywiązywania się do jej efektów. A skoro tak, to ani na moich zajęciach, ani na zdjęciach, nie znajdziecie popisów efekciarskich jogicznych umiejętności. Nie ćwiczę i nie uczę po to, by na kimkolwiek, nawet na samej sobie, robić wrażenie. Ćwiczę, by pięknie zacząć dzień i dać swojemu ciału i głowie konieczną dla zachowania równowagi i zdrowia dawkę ruchu, oddechu i wyciszenia.
Odkąd prowadzę zajęcia, staram się dzielić wiedzą w taki sposób, by po każdej sesji ze mną, uczestniczka/uczestnik nabierał/a spokojnej pewności, że może ćwiczyć proste asany w domu i bez niczyjej pomocy. Joga zaczyna działać w naszym życiu, kiedy uczynimy z niej łatwo dostępną, codzienną praktykę. Naprawdę, już 10-15 minut ćwiczeń dziennie i drugie tyle medytacji mogą sprawić cuda. Wiem to z doświadczenia.