Paulina Młynarska
Paulina Młynarska
Paulina Młynarska
Paulina Młynarska
Paulina Młynarska
Paulina Młynarska
Paulina Młynarska

AKTUALNOŚCI

FELIETONY

JOGA

BLOG

09.01.2023

Joga to nie gimnastyka, tantra to nie seks, cz. 3

Nadal nie mogę się nadziwić, że moje długaśne wpisy poświęcone jodze i tantrom zyskują ogromne zasięgi. Dziękuję, że to czytacie i udostępniacie. Wygląda na to, że głód wiedzy związany z tymi tematami jest ogromny.

I choć istnieje wielość rzetelnych źródeł tej wiedzy, to może czasem nie bardzo wiadomo, które wybrać, a i styl podawania informacji bywa akademicko zawiły albo sekciarsko wykluczający „profanów i profanki”, że tak to delikatnie ujmę.

To trochę tak jak z feminizmem, który do czasu wybuchu ogólnopolskiego wqrwu wywołanego działaniami PiS, był uprawiany głównie w niewielkim gronie akademickich erudytek i wianuszka ich wielbicielek, w którym przekonane przekonywały równie przekonane. Wracając do jogi i tantr, myślę sobie, że w świecie informacyjnego chaosu, napędzanej wyrafinowaną manipulacją konsumpcji i okradania (tak, uważam, że jest to właściwe słowo) nas przez technologię z uważności i umiejętności skupienia uwagi, szukamy sposobu na to, by się jakoś ratować.

Kolektywnie przeczuwamy, że jeżeli szybko nie wprowadzimy jakichś środków zaradczych, będzie z nami źle. W końcu przecież nie chodzi o to, żeby przez całe życie być w terapii albo brać leki. A coraz więcej z nas zaczyna i kończy dzień na psychotropach. Albo na bani. Albo na haju. Dochodzi do tego fakt, że burzy się i błyskawicznie przebudowuje stary porządek społeczny. Uświadamiamy sobie nasze traumy, nazywamy po imieniu systemową przemoc wobec grup społecznych do których należymy, redefiniujemy płeć, relacje rodzinne, hierarchie, ba – nawet sposób odżywiania się.

Jest tego strasznie dużo i trzeba to jakoś w sobie mieścić, trawić, ogarniać, układać. Nie dziwota, że intuicyjnie szukamy źródła ukojenia i jakiegoś „wyższego porządku”. Zwłaszcza, że ten, który oferuje Kościół katolicki, jest tak skażony hipokryzją, skandalami seksualnymi, pychą, chciwością i oszustwem, że zaiste ciężko się skupić na naukach Jezusa przebywając dziś w jego świątyni. Niestety na tym wszystkim żerują Insta-prorocy i -prorokinie, oferujący i oferujące szybkie zastępstwo za Trójcę Świętą. A my to kupujemy i wcale nie jesteśmy tu bez winy, ponieważ – urabiani od dekad przez marketing i obsługę klienta – nauczyliśmy się, że towar ma być ładnie opakowany i dostępny od ręki. Tymczasem, jak już zostało powiedziane w poprzednich wpisach na ten temat, duchowość, czy też rozwój osobisty, jak zwał tak zwał, TO NIE JEST TOWAR.

Praca nauczycieli/nauczycielek praktyk jogicznych nie jest usługą.

Zaś adeptki i adepci jogi nie są klientelą.


Powód jest bardzo prosty. Najważniejszym wyzwaniem praktyki jogi jest zrozumienie, a potem usadzenie na właściwymi miejscu naszego ego. Jest to zadanie ogromnie trudne, z którym zmagamy się przez całe życie. A nawet wiele żyć. Wiele wcieleń, jeśli ktoś wierzy w reinkarnację.

Bowiem, zgodnie z jogicznym przekazem, to ego przesłania nam naszą prawdziwą naturę, którą jest błogość i zadowolenie. To ego jest przyczyną naszych cierpień i cierpień, które zadajemy innym istotom. To ego nas wikła i wiąże. To ego przywiera, czyniąc nas fanatyczki i fanatyków, ślepe wyznawczynie i wyznawców takich czy innych ideologii, cielców i religii. To ego trzyma nas w fałszywym przekonaniu, że jesteśmy odrębni od całej reszty (tak, kurka wodna) kosmosu. Wszechświata! Uniwersum. Absolutu.

 

Filozofia jogi wyrasta z sankhji. Dualistycznego, uznającego wyłącznie autorytet wed, systemu filozofii indyjskiej. Według sankhji świat powstaje w wyniku współdziałania dwóch zasad: ducha – puruszy i materii – prakryti. Istotą sankhji, jak każdego klasycznego systemu indyjskiego, jest nauka o wyzwoleniu świadomości. Osiągnięcia stanu świadomości „czystego widza”. Sankhja i joga tworzą jeden kompletny system, w którym sankhja stanowi aspekt teoretyczny, a joga praktyczny.

Sankhję nazywa się również filozofią liczb, ponieważ opisuje 24 tattwy – kategorie, pierwiastki rzeczywistości występujące niejako na zewnątrz puruszy. Możliwe, że jako filozofia liczb mogła wpłynąć na poglądy pitagorejczyków! Ciekawe, co? Czym jest joga uczą nas Jogasutry (możesz je kupić w dowolnej księgarni). To zestaw 196 aforyzmów kodyfikujących jogę, przypisywanych gramatykowi sanskrytu i autorowi traktatu o Ajurwedzie, Panańdźalemu. Jogasutry bazują na tej właśnie DUALISTYCZNEJ filozofii. Czyli, powtórzmy: jest twardy, namacalny, świat – prakryti. I jest czysty widz, czysta świadomość – purusza.

Praktyka ma nam pomóc osiągnąć stan jogi. Czyli taki, w którym „ustają poruszania umysłu”. Ego jest ich kołem zamachowym. Praktykujemy więc, aby nauczyć nasz umysł brać je za mordę po prostu. :)

A im częściej nam się to udaje, im bardziej nam to wchodzi w nawyk, tym mniej dramy sobie nakręcamy, tym mniej dramy nas wkręca i tym mniej dramy wciskamy innym. W sumie proste. Patańdźali uczy, że wokół osób praktykujących jogę robi się jakby spokojniej. :) Jasna sprawa, że ktoś, kto uniezależnił swój umysł od dramatów, jakie nakręca ego (zawiść, rządza władzy i kontroli, awersja, nienawiść, poczucie krzywdy i inne gry i zabawy na trajektorii tzw. trójkąta dramatycznego, gdzie tylko zamieniamy się rolami pomiędzy katem, ofiarą a wybawicielem), raczej nie będzie rozpętywał awantur i wojen, zarządzał tortur, wypędzał, przesiedlał, gwałcił, mordował itp. Ktoś zapyta: a co to ma wspólnego z gimnastyką, którą na zachodzie nazywamy jogą?


I tu się robi ciekawie. Patańdziali w Jogasutrach nic na temat gimnastyki nie pisze. Stwierdza jedynie, że „pozycja powinna być stabilna” i chodzi mu oczywiście o pozycję medytacyjną. Natomiast tantry, będące ścieżkami NIEORTODOKSYJNYMI (nietrzymającymi się jedynie wed) i NIEDUALISTYCZNYMI, kładą bardzo mocny nacisk na ciało, jego funkcje i możliwości. Niedualistyczne znaczy wyznające przekonanie, iż rzeczywistość to nie prakryti i purusza, a JEDEN ABSOLUT.

Ty, ja, gwiazdy na niebie i mój pies Feluś, jesteśmy CZĘŚCIĄ ABSOLUTU. Nie jesteśmy w żadnym stopniu oddzielni od niego, a więc i od siebie. Jesteśmy jak komórki jednego ciała (Czyli, że ja jestem Jarosławem Kaczyńskim? To ci dopiero wyzwanie dla ego! Żarcik. Ale zdaniem tantr – jestem!).

 

Tantry narodziły się w pierwszych wiekach naszej ery i to im zawdzięczamy hatha jogę. Jogę siły. Praktyki angażujące ciało jako będące częścią absolutu. Będące narzędziem (jantrą) – uwaga, nie podmiotem a NARZĘDZIEM – kultu, ceremonii CZCZĄCEJ ABSOLUT MANIFESTUJĄCY SIĘ JAKO RÓŻNE BÓSTWA. Bo te wszystkie bóstwa to tak naprawdę aspekty, manifestacje, metaforyczne przedstawienia absolutu, czyli też Ciebie!

Tu pojawiają się sakralne praktyki seksualne, mające swoje odzwierciedlenie w tantrycznej ikonografii, która „opętała” umysły ludzi zachodu, świeżo wyzwolone (na fali rewolucji seksualnej) z chrześcijańskiej pruderii.

Tak się zaczęło wciskanie nam „tantry” jako seksu. Trwa to do dziś i wyrządza potwornie dużo krzywd, ponieważ armia samozwańczych nauczycieli i instruktorek realizuje tu często swoje fantazje seksualne, wykorzystując skołowanych ludzi, którzy wierzą, że kiedy nauczą się „masażu joni” (to sanskrycka nazwa żeńskiego organu rozrodczego) i wstrzymywania wytrysku, to osiągną oświecenie. Kończąc, dodam, że o ile joga nie zajmuje się kultem i jest niejako narzędziem, czy raczej zestawem narzędzi, do okiełznania naszego rozszalałego, zwierzęcego umysłu, o tyle tantry ZAWSZE SĄ ZWIĄZANE Z KULTEM różnych manifestacji absolutu.

Jak go uprawiać i za pomocą jakich działań, ofiar itp. – w to może nas wprowadzić WYŁĄCZNIE uprawniony/uprawniona guru. To wymaga inicjacji. Dlatego też nawet akademiccy badacze i badaczki tego tematu często nie są w stanie dogłębnie go udokumentować. Tantry do dziś pozostają wiedzą zarezerwowaną dla wtajemniczonych!!!

Wyjątek stanowią wybrane, do niedawna sekretne, praktyki w buddyzmie tybetańskim, z których „tajemnicę” zdjął w ostatnich latach XIV Dalajlama, uznając, że „czas tajemnic minął”. Dziękuję, że dotrwałaś/dotrwałeś do końca. Pamiętaj, że to, co tu piszę jest bardzo pobieżne, skrótowe i świadomie wiele pomija.

 

Adi Shakti!

Wyrażam zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką prywatności. Jeśli nie wyrażasz zgody, prosimy o wyłącznie cookies w przeglądarce. Więcej →

Zmiany w Polityce Prywatności


Zgodnie z wymogami prawnymi nałożonymi przez Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE, w niniejszym Serwisie obowiązuje nowa Polityka prywatności, w której znajdują się wszystkie informacje dotyczące zbierania, przetwarzania i ochrony danych osobowych użytkowników tego Serwisu.

Przypominamy ponadto, że dla prawidłowego działania serwisu używamy informacji zapisanych w plikach cookies. W ustawieniach przeglądarki internetowej można zmienić ustawienia dotyczące plików cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie cookies w niniejszym Serwisie, prosimy o zmianę ustawień w przeglądarce lub opuszczenie Serwisu.

Polityka prywatności