AKTUALNOŚCI

Udzieliłam wczoraj wywiadu do pracy licencjackiej pewnej fantastycznej młodej kobiety. Tematem była komunikacja w obszarze profilaktyki raka piersi. Czyli miałam okazję wrócić do tego, co czułam dzieląc się swoim doświadczeniem obustronnej mastektomii z jednoczesną rekonstrukcją. 

„Rozwojowy supersam” jest obecnie tak przeładowany ofertą obiecującą taaaaakie efekty w błyskawicznym tempie, że codzienna, spokojna praktyka jogi (Sadhana) może wydawać się nudziarstwem.

Odpowiadając na zadawane mi w wiadomościach pytania, chciałabym napisać kilka słów o tym, czego można się spodziewać po zajęciach jogi i warsztatach ze mną – nieważne czy na wyjazdach, czy stacjonarnie – a czego nie.

Opowiem jogiczną przypowiastkę z morałem. Wybrałam się na kilka dni do domu pewnego jogina, żeby się od niego pouczyć i wyczyścić głowę po warsztatach z dużymi grupami. Tuż obok wsi rozciąga się rezerwat przyrody.

Villa Tatra – urocza willa z duszą dla 6-8 osób. Dwa osobne mieszkania, duży prywatny basen z cudownym widokiem, ogród i sady oliwkowe jak okiem sięgnąć! A wszystko w umiarkowanej, rozsądnej cenie.

Jako wielbicielka, a może nawet wyznawczyni, Tiziano Terzaniego (1938-2004), robię to, co on w książce „Powiedział mi wróżbita”.

Kerala. Zamieszkana przez chrześcijan, hinduistów, muzułmanów. W Kochi, gdzie właśnie jestem, jest także synagoga i niewielka, osiadła tu dawno temu diaspora żydowska.

Pewna obserwatorka moich społecznościówek podzieliła się w komentarzu trudną emocją. Napisała, że żyje w strachu.