Musimy tylko pamiętać, czym jest bezpieczna przestrzeń. W bezpiecznej przestrzeni nie pouczamy się nawzajem, nie doradzamy, nie „wiemy lepiej”, nie mówimy „ja bym”. Słuchamy, nie oceniamy. Komunikujemy, nie zamęczamy gadaniem dla gadania.
To czasem trudne, ponieważ żyjemy w opresyjnej kulturze wiecznego „wiedzenia lepiej” i pilnowania się na wzajem.
W kulturze, w której o inteligencji ma niby świadczyć uszczypliwość, a nie czułość. Wiem o tym doskonale, byłam złośliwcem, oceniałam, wiedziałam lepiej. Chwila, kiedy się to odpuszcza, jest błogosławiona. I to jest dla mnie milion razy cenniejsze niż wszystkie asany świata. Adi Shakti! Niech żyje bezpieczna przestrzeń!