Za brawurowo przeprowadzoną akcję edukacyjną i wprowadzenie do obiegu pojęć niebinarności oraz queer.
Już wszyscy wiedzą, ale dla porządku przypomnę za Wikipedią:
„Niebinarność, także: genderqueer, niebinarne tożsamości płciowe – zbiorcze określenie spektrum tożsamości płciowych (gender identity), które nie są wyłącznie męskie lub kobiece. Osoby niebinarne mogą identyfikować się jako osoby o dwóch lub więcej płciach (bigender, trigender, pangender); nie mające ich w ogóle (agender); mające zmienną tożsamość (genderfluid); lub jako trzecia płeć, kategoria obejmująca osoby, które nie przypisują nazwy swojej płci/tożsamości rodzajowej i kategorie spoza zachodniego kręgu kulturowego. Tożsamość płciowa/rodzajowa jest oddzielna od orientacji seksualnej, a osoby niebinarne mają różne orientacje seksualne, tak jak transpłciowi i cispłciowi mężczyźni i kobiety.”
„Queer (z ang. queer – dziwny, osobliwy) – określenie używane od lat 90. XX wieku do opisywania społeczności LGBT i jej członków”.
Pod polskim trzepakiem jest beka, płonące uszy i spocone dłonie, ale jednak coś w głowach zostaje i to jest najważniejsze.
Za wsadzenie szpili w rozdęty do niemożliwych rozmiarów balon zakłamania na temat własnej seksualności unoszący się w zaduchu nad domem polskim Państwa Dulskich (taka metafora, od razu mówię :) – zawsze można pogooglać).
Za rozpętanie dyskusji, w której wiele osób hetero po raz pierwszy usłyszało, że nie jest świadomych własnego przywileju. Jest opór i niedowierzanie, bo nikt nie lubi odkrywać, że jest na coś ślepy, ale coś w głowach zostaje i to jest wspaniałe.
Za pokazanie społeczeństwu, że społeczność queer to nie są, do cholery, potulne i miękkie pluszowe maskotki, które można sobie kopać i szarpać do woli, a te nic. Jest zdziwkoi wielkie oburzenie, bo przecież agresję mogła okazywać tylko druga strona, ale coś w głowach zostaje i to jest ważne. Ileż można?
Za przypomnienie, że żadna dyskryminowana grupa społeczna w historii nie wywalczyła sobie równości za pomocą grzecznego proszenia aż opresyjna większość się uprzejmie posunie.
Za to, że jesteście reakcją immunologiczną polskiego społeczeństwa na eskalację niewyobrażalnej agresji w stosunku do całych grup społecznych, co jest zdrowe i daje nadzieję na to, że tak łatwo nie zeżre go rak faszyzmu.
Za to, że wytrąciliście z samozadowolenia bigotów i bigotki po obu stronach politycznej barykady. To bardzo osobiste podziękowanie z mojej strony. :)
PUNK IS NOT DEAD.
Dziękuję za uwagę, Om Shanti!
P.S. Już bardzo proszę o nieprodukowanie tych komciów w stylu: „Jestem za tolerancją, ale niech się nie obnoszą”. Wiemy, znamy. Nie kupujemy.