Jako czterokrotnie rozwiedziona matka dorosłej córki nie potraktowałam tego osobiście i mam serdecznie gdzieś uwagi tej Trollindy. Numer jednak polega na tym, że nawet bardzo fajne i wspierające kobiety osoby, feministki, mocne baby, od czasu do czasu odruchowo wartościują i rozliczają inne kobiety wg. tego obrzydliwego, patriarchalnego klucza, zgodnie z którym to stan cywilny „zamężna” i bycie w seksualnym użyciu, ale zarazem „właściwe” prowadzenie się (wtf?), a także posiadanie dzieci mają świadczyć o ich wartości.
Słyszę to wszędzie, czasem nie wierzę, że od TAKICH osób.
Dlatego w tym pięknym, jesiennym dniu, chcę Ci powiedzieć, moja siostro: jesteś zamężna, solo czy masz tabun kochanków, hetero, homo, trans, bi, niebinarna, aseksualna, matka czy nie, rozwiedziona raz czy 5 razy, poliamoryczna, wdowa, oddająca się ascezie, przed okresem, po, w trakcie, w ciąży, po menopauzie lub w trakcie klimy (jak ja), marząca by mieć więcej seksu, chcąca go mniej lub wcale, pracująca seksualnie, pruderyjna, rozwiązła, każda! Pier***l to! Jesteś wystarczająca i świetna, a Twoje seksualne wybory i preferencje nie są niczyją sprawą.
Adi Shakti