Sprawa Barbary Kurdej-Szatan, która pod wpływem informacji napływających znad granicy zamieściła emocjonalny, impulsywny wpis w mediach społecznościowych i teraz jest grillowana od prawa do lewa, tracąc wszystkie kontrakty zawodowe i reklamowe, skupia w sobie całą masę ciekawych zjawisk.
Po pierwsze, pokazuje nam jak na dłoni coś, o czym piszę od wielu lat: jeżeli chcesz robić w Polsce kasę w serialach i reklamach, nie wolno ci mieć politycznych emocji ani poglądów. Masz być jak zupka przecieranka – strawna dla każdego. To nic dobrego, kiedy się artystki kastruje z osobowości.
Po drugie, doszliśmy jako społeczeństwo do takiego punktu znieczulicy, że linczuje się publicznie matkę, która zawyła na widok małych dzieci wywożonych przez straż graniczną do lasu!
Bo ja we wpisie Barbary Kurdej-Szatan słyszę wycie matki, która nie może na to patrzeć. I to jest, qurwa, reakcja NORMALNA. Barbara jest teraz ciągana po placu publicznym za kudły, czołgana i zmuszana do przeprosin. Za co?
Za to, że zareagowała „na rdzeniu”, zwierzęco, jak każda czująca matka, która widzi, co tam się dzieje. Poniosło ją, nie przemyślała konsekwencji. Ja tę impulsywność rozumiem.
Dziś jest karana dla przykładu, wbijana w ziemię, przerabiana na medialną mortadelę przez tych, którzy na jej twarzy zarobili mnóstwo kasy.
Żadna więcej, znana czy nieznana, ma się nie ośmielić zawyć zwierzęcym wyciem matki. Żebyśmy tkwiły zbiorowo w poczuciu bezradności. To takie nie-sexy tak wyć, kląć, rzucać się.
Wywożą dwuletnie dzieci do lasu? Och, przykro nam, widać tak trzeba. Gwałcą pięciolatka? Ach, nieprzyjemna sprawa, ale co ja mogę?
Czytam i czytam dziś od rana ten emocjonalny wpis Baśki Kurdej-Szatan i myślę sobie, że jej gorące serce i brak kalkulacji odesłały miliony Polek do ich znieczulicy i apatii. I teraz nie wiadomo, co z tym zrobić. Ja Baśkę rozumiem. Rozumiem jej reakcję, jej emocje i rozpacz w chwili zamieszczania tego wpisu.
Stoję z Tobą, Baśko Kurdej-Szatan. Przestań się kajać. Każda kochająca i empatyczna matka czuje to, co Ty opisałaś, patrząc na te dzieci na granicy. To jest widok nie do zniesienia. Powinnyśmy wyć.