FELIETONY
JOGA
BLOG
24.01.2023
Tylko nie „rzucaj wszystkiego”!
Dziennikarski banał, klisza oraz mielenie papki, to napisać: „Rzuciła wszystko i wyniosła się na Kretę”. Ciągle to o sobie czytam. A dziś przeczytałam o kimś innym, kto tu jest i funkcjonuje, na pewno zdrowo zasuwając. Gdyż jeśli nie jesteśmy w posiadaniu milionów euro, to raczej innego sposobu na przetrwanie tu nie ma.
Uważam, że weryfikacja trybu życia i przeprowadzka w miejsce, gdzie jest pięknie, przez dużą część roku ciepło i zielono, to wspaniały pomysł! Jednak jest to raczej sprawa długodystansowa. Żadne „rzucanie wszystkiego”!
Znam ludzi, którzy zwiedzeni taką wizją strasznie się nadziali. Kreta w słońcu z turystami a Kreta w zimowej wilgoci bez możliwości zarobku – to są skrajnie różne klimaty. Nie ma tygodnia, by nie pisała do mnie osoba z pytaniami o „przeprowadzkę na Kretę”. Dość przerażające jest to, że często są to ludzie, którzy kompletnie tej wyspy nie znają.
A wierzcie mi, Kreta (kocham ją jak człowieka, ale kurde, nie jest to miłość ślepa) to jest charakter! Żywioł. Potrafi dać w kość. Tu, jak na Podhalu, nie ma nic „trochę”, nic „na pół”.
Jak pięknie – to dech zapiera, jak syf – to taki, że nie zapomnisz. Znajomi, którzy naprawdę wiedzą jakie prowadzę życie, mówią mi: „Jesteś hardkorem”. :) Ja tego tak nie odbieram, bo to jest to, czego chciałam, ale ... może i jestem „hardkorem”. W każdym razie nie ma mowy o żadnym „rzucaniu wszystkiego”. Jest świadome, trwające latami rozpoznawanie tego, czego się od życia chce i jest decyzja, która ma dobre i trudne do przyjęcia konsekwencje.
Om Shanti!
Foto jest z pierwszego gotowania w mojej kuchni, którą już znacie ze zdjęć.