AKTUALNOŚCI

Tak w duchu zdrowego rozsądku. Hatha joga ma dzieciakom do zaoferowania dużo świetnych ćwiczeń ogólnorozwojowych. Wyrabia też dobre nawyki, jeżeli chodzi o oddech. Ale wiele asan NIE NADAJE SIĘ do praktykowania przez dzieci. Ich stawy jeszcze się kształtują, nadmierna ich ruchomość to nic dobrego. Inna rzecz, która wymagałaby dłuższego omówienia i zapoznania się z tantrycznymi koncepcjami o energetyce ciała ludzkiego, to przedwczesne stymulowanie i „otwieranie” jeszcze nie do końca rozwiniętych kanałów energetycznych.

 

Medytacje zaś – podkreślam, nie mam na myśli prowadzonego relaksu, wizualizacji, wyciszeń ani ćwiczeń wyrabiających umiejętność jednoprzedmiotowego skupienia uwagi – MEDYTACJE, czyli obserwowanie swojego umysłu i jego wrażeń z pozycji świadka, to praktyki, które wymagają zintegrowanej osobowości.

 

Czyli? Takiej, która ma pełne, realne zakorzenienie w rzeczywistości. Takiej, która jest w stanie jasno odróżnić twory wyobraźni od realu. Czy dzieci to potrafią? Nie. W dzieciństwie uczymy się (nasze mózgi się uczą), co to jest materialna rzeczywistość i jak nasze zmysły na nią reagują. Uczymy się ją odróżniać od tego, co sobie wymyślamy. To wystarczająco złożone i ważne zadanie. Wprowadzanie dziecka w stan „medytacji” temu wcale nie pomaga. Powtórzę, czym innym jest relaks, wyciszenie, skupienie uwagi, świadomy oddech, wizualizacja. To nie jest medytacja! Nie do zliczenia są te przekłamania i modne głupoty powiązane z jogą. Dorośli, jeśli chcą, niech się nimi zajmują. Ale na dzieciaki uważajmy.

Dzieciaki są w stanie uważności i w kontakcie z ciałem, bo są dzieciakami!!! Najlepsza joga dla nich to pozwolić im być kim są, szanować je, patrzeć z miłością jak poznają świat, dawać przestrzeń i zaufanie. Dzieciaki są wcieleniem jogi. One nie muszą jej praktykować. Dziękuję za uwagę.