To choroba często idąca w parze z ponadprzeciętną wrażliwością, twórczym napędem i inteligencją. Leczy się ją ciężko, ponieważ w okresach hipomanii, poprzedzających manię, kiedy chora osoba jest euforycznie pobudzona, wydaje się jej, że nigdy nie czuła się lepiej, a jej kreatywność sięga zenitu.
Kto chciałby z tego rezygnować na rzecz lekowego przygaszenia? Nieleczona w porę hipomania przeradza się w kolejny etap, który może przybierać bardzo różne postaci, zależnie od osobowości chorego czy chorej. Od „wesołkowatego” pobudzenia i gadatliwości po stany zagrażające życiu samego zainteresowanego i jego otoczenia.
Agresja, urojenia, szastanie pieniędzmi, używki, nawiązywanie znajomości, których nigdy nie wybrałoby się w normalnym stanie. A potem zjazd. Niekończąca się depresja.
Odmowa wszelkiej pomocy. Często długie hospitalizacje i jeszcze dłuższe wychodzenie z długów, naprawianie relacji, często nawet bez jasnej pamięci tego, co się działo podczas manii. Życie bliskich osoby z tą chorobą jest naznaczone ogromnym cierpieniem. Nie może być inaczej.
Kiedy choruje osoba bardzo znana, której każdy krok śledzą żądne sensacji media, jej posunięcia i ich konsekwencje śledzi i komentuje tłum, w którym bardzo nieliczni mają świadomość, z jak ogromnym dramatem mierzy się ona sama i jej otoczenie.
Z jaką traumą.
Sinéad O’Connor miała pełną świadomość tego, jak bardzo jest chora, a to, co mówiła w wywiadach na temat tej choroby, jest dziś przypominane na całym świecie. Jestem jej za to ogromnie wdzięczna. Mój ojciec chorował na ChAD. I do dziś, choć od lat nie ma go już z nami, dotykają mnie (i wiele innych osób) konsekwencje jego długiego życia z tą chorobą i wyborów, jakie pod jej wpływem podejmował.
Świat, choć tak zaawansowany technologicznie, tak napakowany wszelką wiedzą, wciąż nie ma litości dla ludzi, którzy mierzą się z chorobami psychicznymi. Ani dla ich bliskich. Choroba nie jest dla sądów plotkarskich żadną okolicznością łagodzącą. W tej kwestii mamy wciąż bardzo wiele do nadrobienia. Bo choroba taka jak ChAD czy depresja może dotknąć absolutnie każdego. Nikt jej sobie nie wybiera. I nikt bliski chorej osoby nie wybiera sobie życia w rytmie nawrotów. To są straszne sytuacje. Potworny, latami trwający stres.
Dziś, na fali poczucia straty po wielkiej artystce, w komentarzach przeważa żal i nagły przypływ empatii. Że niezrozumiana, zaszczuta. To samo społeczeństwo, które teraz jej tak żałuje, obrzucało ją przez lata kamieniami okrutnych słów i skazywało na ostracyzm.
Gdy wspominamy dziś poruszającą, niewiarygodnie utalentowaną Sinéad, zadajmy sobie może przy okazji pytanie, jak odnosimy się do żyjących jeszcze wśród nas osób z chorobami takimi jak ChAD i ich bliskich.
Czy mamy dla nich empatię?
Czy mamy odrobinę pokory wobec faktu, że mierzą się z czymś nieludzko trudnym?
Czy robimy sobie z tego temat do rekreacyjnego wydawania wyroków sądu plotkarskiego?
Żegnaj, cudowna Sinéad. Wyrazy ogromnego współczucia dla Twoich bliskich.