BLOG
01.01.2020
Cudownie tu jest, cudownie
Pamiętacie inżynierową Mamoniową z „Rejsu” Marka Piwowskiego? Te wygięte w podkówkę, wiecznie zdegustowane usta, kręcenie głową z dezaprobatą przy każdym wypowiadanym zdaniu. Nawet przy słynnym „Maliny się kończą, cudownie tu jest, cudownie, cudownie, cudownie”.
Ten ton zniecierpliwiony i pouczający, te westchnienia zdegustowane, te oczy – dyskretnie wznoszone w górę. To „wiem lepiej” wyrażane każdym gestem. Wanda Stanisławska-Lothe, która wcieliła się w postać Mamoniowej, odzywa się w filmie tylko kilka razy, ale za to tak precyzyjnie portretuje to, co w nas nieznośne, że przenika do kości. I tak sobie myślę, przeglądając z rana internet, że polskie media społecznościowe to wcale nie jest królestwo hejtu. To imperium Mamoniowej! To Mamoniowej jest tu najwiecej. Mamoniowa płci obojga zawsze wie lepiej, nawet jeśli nic nie wie. Wzdycha, wydyma wargi, przewraca wirtualnymi oczami. Jej (powtarzam – niezależnie od płci) mantra brzmi: „Ja bym!”. Jej credo: „Pouczę was”. Jej cel: wykazać, że cudze wybory życiowe, wiedza, gust, pomysły, poglądy, wygląd itd. itp. są do dupy. Dopiero kiedy już da wyraz swojej głębokiej pogardzie dla reszty świata, może nareszcie Mamoniowa się odprężyć i westchnąć: „Cudownie tu jest, cudownie, cudownie”...