AKTUALNOŚCI

Tata uczył (trochę seksistowsko, ale mu wybaczam), że tłumaczenie piosenki jest jak kobieta - albo piękne, albo wierne.

Dziękuję wszystkim uczestniczkom. Jesteście wspaniałe. Jestem dumna, że miałam przyjemność dzielić się z Wami swoim doświadczeniem.

4 czerwca 1989 roku, w dniu pierwszych na wpół jeszcze wolnych wyborów, w Warszawie panowała atmosfera ogromnej radości. Nadzieja w powietrzu była tak gęsta, że można ją było złapać do słoika i zawekować na ciężkie czasy.
Onet

W mojej nowej książeczce "Jesteś wędrówką", która już zaczyna trafiać w wasze ręce znaleźliśmy 2 małe błędy. Mimo majówki udało się już wydrukować erratę, której treść natychmiast zamieszczam. Przepraszamy! Wybaczcie!

Kiedy już rozmówca/rozmówczyni zmęczy się urabianiem mnie w celu wyduszenia substancji plotkarskiej na temat mojego łóżkowego tu i teraz, przechodzi do niebywale ekscytującego tematu moich dawno temu zakończonych związków małżeńskich, dociekając po co mi one były i dlaczego się skończyły? No, tłumacz się, Młynarska!

Przeżywam to 9. raz, ale te słowa brzmią dla mnie nadal jak zaklęcie. Takiej chwili towarzyszą mieszane uczucia: ulga, że praca wykonana, smutek, bo kończy się kolejny etap w życiu, i trochę lęku o to, czy to co napisałam jest dość dobre, aby zawracać tym głowę czytelniczkom i czytelnikom. Jest i nadzieja, że jednak tak!

Przesiębiorcze i spełnione kobiety spotkały się wokół swoich pasji. Nie zabrakło uczestniczek moich warsztatów i podróży. Dziękuję za zaproszenie. To był bardzo fajny wieczór!

Kiedy miałam 4 lata spotkałam na podwórku czarnoskórego chłopczyka. „Och! Jaki śliczny murzynek!” – wyrwało mi się, a moja ręka powędrowała w kierunku jego loczków. Chłopczyk nabrał powietrza, odepchnął mnie i wrzasnął na całe gardło: „Kopnę cię w dupę!”.