BLOG
26.02.2020
Panie Dulskie to by tak nigdy!
Opadł kurz w związku z odstawianiem Weinsteina w kajdankach do kicia (tak naprawdę do szpitala) i społeczeństwo zaczęło analizować. Panie Dulskie ruszyły do akcji: „Jestem przeciw wszystkim gwałtom! Ale żeby mówić, że się szło do łóżka w obawie o karierę? Tego nie zrozumiem nigdy!”. Potem mamy, jakże by inaczej, całą serię z cyklu „ja bym”. Bo one by nigdy.
A ja bym... chciała delikatnie przypomnieć, że nie trzeba być hollywoodzkim magnatem, żeby wymuszać seks na kobietach obawiających się o swoją materialną przyszłość. I nie trzeba być ich szefem w miejscu pracy. Można być Zenkiem z małej miejscowości w Polsce, który umówił się z żoną, że ta zostaje w domu i nie pracuje zawodowo, ale od tego czy „żona mu da” uzależnia czy da jej kasę na życie.
Ile kobiet, choćby ostatniej nocy, zgodziło się na niechciany seks z własnym mężem czy partnerem z obawy o swoje bezpieczeństwo materialne czy też dobrobyt? Ilu mężczyzn uprawiało wczoraj seks doskonale wiedząc, że zależna materialnie żona czy partnerka wcale tego nie chce?
Na tym polega nadużycie pozycji, za które Weinstein pójdzie siedzieć. A miliony takich jak on, tylko na mini skalę – nie, i będą się śmiali swoim ofiarom w twarz. Powiecie: ale te od Weinsteina chciały kariery w Hollywood, chciały błyszczeć, tego się nie da porównać! Otóż kochane Panie Dulskie: to nie jest o nich. Nie one są sądzone. Nadużywanie pozycji przewagi dla osiągnięcia korzyści seksualnych jest przestępstwem, pragnienie kariery albo wygodnego życia – nie jest.
Dziękuję za uwagę, Om Shanti!