Nie będę więc w moich życzeniach dla Was i dla mnie samej sięgać gwiazd, które akurat dziś ułożyły się nad naszymi głowami zaznaczając czas wielkiego przejścia. Podobno do Ery Wodnika. Nie odwołam się do żadnych wzniosłych rytuałów, nie będę oryginalna. Powiem tylko za Gandhim:
„Bądźmy zmianą, którą chcemy zobaczyć w świecie!”.
Bądźmy odważni i odważne, miejmy nosy przy ziemi, słuchajmy instynktu, słuchajmy serc, dzielmy się tym, co mamy. Posyłam mnóstwo świątecznego ciepła, stojąc nad garami, w fartuchu w kratę, ręce pod boki, w szamańskim geście kochającej gospodyni. Przy mnie pies, kociska i dobre duchy. Dziękuję za Waszą tutaj obecność. Ja też jestem przy Was. Om Shanti! Dobrych świąt, jakkolwiek je obchodzicie (choćby i szerokim łukiem :)).
Wasza kochająca Lola