Podczas pracy z nimi uderzył mnie fakt, że moda na bycie "super-bohaterką" i budzenie w sobie "olbrzyma", jaką przyniosły popularne poradniki (głównie amerykańskie), nie tylko nie pomaga moim klientkom i klientom stać się bardziej komunikatywnymi, ale wręcz je/ich blokuje. Sznuruje w sztuczny gorset, pozbawia autentyczności, swobody i poczucia humoru, bez których, moim zdaniem, nie ma mowy o sukcesie przed jakimkolwiek audytorium, nawet we własnej kuchni czy salonie.
Udawanie silniejszej/silniejszego niż się naprawdę jest, rozpaczliwe próby upilnowania mowy ciała, noszenie ubrań, które mają sztucznie podkreślić naszą "pozycję", zmuszanie się do wykonywania nienaturalnych gestów - to wszystko teatr, którego odgrywanie pochłania większość energii, jaką można wykorzystać na skuteczne komunikowanie. Słuchanie, żartowanie, szukanie wspólnej płaszczyzny z interlokutorem bądź grupą odbiorców. To nie przypadek, że polskie studia telewizyjne i radiowe pełne są ludzi, którzy zamiast prowadzić rozmowę, przekrzykują się i obrażają, zaś polskie spotkania korporacyjne i prezentacje na ogół wieją koszmarną nudą.
W związku z tym, pracując z klientami postanowiłam wrócić do podstaw. Do tego, co właściwie sprawia, że tak niepewnie, żałośnie i nieinteresująco zdarza nam się czuć w sytuacjach, gdy właśnie mamy stawić czoła widowni, przeprowadzić ważny spór, a nawet… skutecznie wynegocjować coś w ramach własnej rodziny! Dlaczego zamiast zaprezentować całą swoją dorosłą moc, zachowujemy się, mówimy, a często nawet kulimy w sobie niczym zahukane dziecko? No właśnie: dziecko... Przeszłam przez to. Nie pomogły mi ani szkolenia medialne, ani praca z coachami. Pomogły wieloletnia psychoterapia, praktyka medytacyjna i joga. Nauczyłam się skutecznie pracować nad tym, by przestać wysyłać swojego wewnętrznego dzieciaka na swoje wojny. Zamiast ćwiczyć postawę cała, głos i ruchy rąk - nieszczęsna piramidka :) - zaczęłam trenować się w byciu po prostu spokojną dorosłą osobą. Okazało się, że wtedy nie trzeba niczego odgrywać, udawać olbrzyma czy super-bohaterki. Kiedy wierzymy w swoje kompetencje dorosłej, doświadczonej osoby - stajemy się przekonujący. Proste.