Nie bój się zawracać
Dolinek ciche przestrzenie,
trawy w szarych chustach,
górskie złote łańcuchy
Mazur zielone lustra.
Burzliwe rzeki, potoki,
ziemne rozpadliny,
wygrzane i pachnące
poszyciem wykroty,
drogi stare i nowe,
po których błądzimy
z plecakiem pełnym wspomnień
i pełnym tęsknoty.
Ogrody ciche, podlane
ręką kochającą
i jabłonka półdzika
zgubiona wśród lasu,
przy niej kilka kamieni
przegląda się w słońcu,
kontur domu spisany
na tabliczce czasu.
Ostrewki na naszym brzyzku,
gdy kończy się lato,
ozimina w słońcu marcowym zielona.
Kasprowy wierch,
gdzieśmy razem szusowali, Tato,
Twoja kurtka narciarska
z fasonem noszona.
Wszystko, cośmy kochali
i co mi zostało
zapisane przez Ciebie
w cichym testamencie,
powiada mi,
że czasu mieliśmy za mało,
choć byłeś przy mnie na każdym
ostrzejszym zakręcie.
Kiedy się pozbieram,
wyruszę w zachwycie
mocno trzymając kompas,
by złe drogi skracać,
będę śpiewać, ech,
życie, kocham cię nad życie!
Pamiętając Twą radę:
Nie bój się zawracać!
Warszawa, 15 marca 2017
(dzień, w którym umarł tata)